Po oddaniu auta mamy jeszcze godzinę czasu do odprawy autobusowej przed wyjazdem do Portugalii,wiec idziemy coś zjeść, uprzednio zostawiając bagaże w szafkach na dworcu (3.60euro za średniej wielkości szafke na dwa nie za duże plecaki)). Na tutejszej stacji kolejowej wszedzie są skanery bagażu-efekt zamachów w Madrycie w 2002 roku. Żeby wejść na perony lub do przechowalni bagazu trzeba zeskanować cały swój bagaż, torebki i aparaty fotograficzne, tak jak na lotnisku. Trafiamy do bardzo fajnej taverny z sympatyczna panią barmanką, która proponuje owoce morza. Wybieramy sardynki w panierce, ziemniaki w sosie salsa i gotowane szparagi panierowane w jajku. Osobliwe danie ale smaczne:)