Geoblog.pl    legrandbleu    Podróże    Tajlandia 2013    Bangkok -dzień 1. Targ wodny Damnoen Saduak, targ na torach.
Zwiń mapę
2013
05
lip

Bangkok -dzień 1. Targ wodny Damnoen Saduak, targ na torach.

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10255 km
 
Dzień zaczynamy wizytą na tradycyjnym targu wodnym w Damnoen Saduak, na którym szwarc, mydło i powidło, czyli głownie pamiątki, przyprawy, owoce i warzywa. Cała atrakcja tego miejsca polega na tym, że łódeczką podpływa się pod stragany i w ten sposób robi zakupy. Po zejściu na ląd można spróbować lokalnego jedzenia w tzw. garkuchniach i napić shake'ów owocowych.

Kolejnym etapem jest Maeklong, niekomercyjny i mało uczęszczany inny targ, który jest jedynym takim marketem w Tajlandii, jeśli nie na świecie. Ewenement tego miejsca polega na tym, że stragany ustawione są wzdłuż torów, prawie na torach, a kupujący przemieszczają się samym torowiskiem. Całość przykryta jest parasolkami i chyba dlatego targ po angielsku nosi nazwę Crossed Umbrellas market. Kiedy przejeżdża pociąg, w ekspresowym tempie właściciele kramów składają parasolki, przesuwaja to, co zbytnio wystaje, pociąg przejeżdża kilka cm od nich i następnie wszystko wraca do starego porządku. Doskonale pokazał to W. Cejrowski w swojej serii filmów podróżniczych na DVD (Tajlandia). Nam nie udało się zobaczyć pociągu, ale poczuliśmy klimat, smaki i zapachy miejsca.(nie zawsze przyjemne, zwłaszcza przy mięsie i owocach morza:) Owoce są super tanie, np. 4 rambutany i 4 mangostany kosztowały mnie cale 20bht czyli 2 zł:) No i są pyszne. W ogóle stałam się fanką owoców z woreczka z wózeczka-jedna porcja 2 zł:) Pyszne mango, papaje, melony, arbuzy ananasy itp...A wszystko bez porównania słodsze i soczystsze niż w Polsce. Wiadomo-zero chemii.
Po powrocie do hotelu z nadzieją pytam o mój bagaż ale nadal zero wieści. 
Wkurza mnie to okropnie, zastanawiam się jak sobie poradzić z brakiem leków które zostały w większej ilości w bagażu głównym. Do podręcznego wzięłam tylko po 3 sztuki na przetrwanie podróży i pierwszego dnia. Szczęście w nieszczęściu- okazuje się, że Maja, koleżanka z Gdańska zażywa to samo co ja, ale dawkę 2x większą niż moja wiec może się ze mną podzielić. Jej siostra Ania jest farmaceutką i pomaga mi wybrać odpowiednie specyfiki w aptece studiując skład. Jednak nieszczęścia (w tym wypadku choroby:) zbliżają ludzi:) W ogóle apteki w Tajlandii to wolna amerykanka -większość leków można dostać bez recepty-nie do pomyślenia w Polsce. Tak w ogóle, to jak bym zrobiła listę rzeczy, które pożyczyłam od ludzi, żeby jakoś przetrwać, to byłoby śmiesznie. Ale najważniejszych rzeczy wciąż brak. Chyba zainwestuję w ładowarkę do laptopa , bo brak dostępu do internetu z mojego notebooka i uaktualnianie bloga jest uciążliwe.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (62)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
AG
AG - 2013-07-06 19:10
Agatko mam nadzieję że ty też sie nie
tak jak twój bagaż ... W Bankoku szaleństwo na całego sądząc po filmie kac vegas II :) śledzę Cię ;)
pozdrawiam z Pogwizdowa
 
Dorota
Dorota - 2013-07-07 06:51
Gaga, Jak już Jesteś w Bangkoku, to skorzystaj z tuk, tuka. Nie ma to jak skorzystać z miejscowych
środków komunikacji.
 
Rotkappchen
Rotkappchen - 2013-07-07 09:59
No to pierwsza "przygoda" zaliczona. Mam nadzieję, że ostatnia i że bagaż się odnalazł.
Baw się dobrze!
 
legrandbleu
legrandbleu - 2013-07-07 18:37
Tuk tukiem jechałam dzisiaj-niezły hardcore. Natomiast dalsze losy mojeg bloga stoja pod znakiem zapytania, poniewaz moj bagaz zaginal a wraz z nim ladowarka do laptopa, zatem nie mam mozliwosci pisania na bieżąco....
 
T..o
T..o - 2013-07-08 11:06
Agatko,bądż dobrej myśli,jeśli im wszystko 'zeznałaś'.to 'step by step' od Berlina są w stanie odtworzyć wędrówkę Twojego 'majątku'.Trzymamy mocno za happyend.
 
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 201 komentarzy201 5225 zdjęć5225 8 plików multimedialnych8