Geoblog.pl    legrandbleu    Podróże    Tajlandia 2013    Pierwszy wieczór w Bangkoku
Zwiń mapę
2013
04
lip

Pierwszy wieczór w Bangkoku

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok International Airport
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10235 km
 
Lot do Bangkoku z Abu Dhabi przebiegał bezproblemowo. Wylecieliśmy z lekkim opóźnieniem, na pokładzie była jak zwykle międzynarodowa załoga, warunki podróży zbliżone do tych w liniach Emirates, poza tym, że filmoteka i muzo teka znacznie uboższa. Na tym odcinku podróży obejrzałam 'Thee guilt trip", pogadałam również z moją sąsiadką, młodą Tajką, która jak się okazało, leciała do Tajlandii na miesięczny urlop od pracy w Abu Dhabi. Dziewczyna 1x w roku może wziąć 30 dni urlopu, więc z rodziną widzi się tylko wtedy. 
W Bangkoku zaczęły się schody. Gdzieś tam wcześniej przemknęła mi myśl o zagubionym bagażu, ale takie historie znam tylko z opowieści innych, bo nigdy przykre niespodzianki osobiście mnie nie spotkały. No i wreszcie stało się-przyszła kryska na Matyska. Moja walizka nie dotarła. Jako jedyna z grupy nie otrzymałam swojego bagażu. Wprawdzie w bagażu podręcznym mam zawsze tzw. 'survival kit', który w ubiegłym roku podczas miesięcznej wyprawy i szalonej zmiany krajów i lotnisk-o dziwo się nie przydał, bo nic nigdy nikomu nie zginęło, ale nie da się przecież przewidzieć wszystkiego. Zatem wszelkie ładowarki,główne kosmetyki, ciuchy, apteczka, sandały etc...-to wszystko jest w bagażu głównym. Dobrze, że do plecaka podręcznego profilaktycznie wzięłam klapki, koszulkę na ramiączkach, mała kosmetyczkę, laptopa i aparat fotograficzny, bo inaczej byłaby załamka kompletna. A tak, jest tylko połowiczna. Wszyscy bardzo mi współczują i oferują pomoc i póki co radzę sobie z tym, co mam. Jutro będę działać w tej sprawie .
Natomiast wieczór spędzamy w okolicy naszego hotelu na słynnej backpackerskiej Kho San Road (kto oglądał 'Niebiańską plażę' wie o czym mowa :) oddalonej o 5 min piechotą od Rambuttri Village Inn, czyli naszego hotelu. Tutaj życie toczy się 24/h, pełno tu knajp, sklepików, hosteli i ludzi z całego świata. Co kawałek jest impreza, alkohol leje się strumieniem, zewsząd dolatują zapachy ulicznego żarełka. Jest klimacik i jest moc, bo w Polsce dopiero godziny popołudniowe. Spać się nie chce, można poimprezować:)
Do hotelu wracamy ok. 3 czasu lokalnego . Rano pobudka o 7mej wiec za wiele snu nie zostało.
Skąd ja znam te klimaty???:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Dorota
Dorota - 2013-07-05 20:32
Znam te klimaty. Karaluchy biegają ???? :)))
 
T..o
T..o - 2013-07-06 12:55
Można się sprawdzić,kto szybszy...
 
T..o
T..o - 2013-07-06 12:59
Czekamy z niepokojem na jakiej trasie podróżowały
Twoje bagaże.Jestem przekonany,że już Cię "odnalazły"
 
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 201 komentarzy201 5225 zdjęć5225 8 plików multimedialnych8