Geoblog.pl    legrandbleu    Podróże    Praga-Indonezja-Singapur-Malezja-Australia-Nowa Zelandia-Australia-Dubaj-Praga    Bondi Beach, całodniowy walk wzdłuż Oceanu
Zwiń mapę
2012
10
kwi

Bondi Beach, całodniowy walk wzdłuż Oceanu

 
Australia
Australia, Sydney
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27987 km
 
Ostatni pełny dzień w Sydney. Kasia musi iść do pracy, ale Gutek zostaje, żeby być naszym przewodnikiem. Zaczynamy od zakupu souvenirów na deptaku handlowym w Bronte a następnie udajemy się na kultową Bondi Beach, mekkę surferów. Stamtąd organizujemy sobie wielokilometrowy spacer wzdłuż Oceanu aż do CooGee Beach. Zajmuje nam to cały dzień. Jeszcze w Bondi wstępujemy na lunch-chłopaki na Fish&chips, a ja do sałatkowego baru obok. Jestem usatysfakcjonowana. Mogę sobie powybierać 6 różnych rodzajów sałatek i płacę za to $7.50.
Pogoda zmienia się co chwilę, zatem albo idę rozebrana do T-shirtu, albo ubieram kurtkę i owijam się chustką. Mimo ze non-stop świeci słońce, temperatura jest zmienna. A co charakterystyczne-potwornie wieje!!! W pewnym miejscu zatrzymujemy się na cypelku z murkiem i żeby móc ubrać na siebie kurtki, musimy się ...położyć na ziemi za osłoną murku. W tym miejscu Rafał z Gutkiem próbują również sfotografować się z polską flaga i nie przychodzi im to łatwo. W pewnym momencie przechodząca alejką kobieta zaczyna coś do nas krzyczeć. Ledwo ja słychać, bo wieje wiatr wiec podchodzę bliżej i proszę o powtórzenie. Jest Australijką i pyta czy to flaga polska. Zdziwiona odpowiadam, że tak i pytam, skąd wie. Na to ona wskazuje na swoja dorosła córkę i mówi ze jej ojciec jest Polakiem:) Zatem, jest to kolejny polski akcent. Nasi są wszędzie!
Udajemy się w stronę Bronte, dzielnicy w której mieszka Gutek i Kasia i docieramy do plaży, na której spędziliśmy pierwszy wieczór po przylocie do Sydney. Jest pięknie. Oczywiście w Oceanie co jakiś czas pojawia się grupka surferów, można ich tez zobaczyć w piankach spacerujących po alejkach i uliczkach.
Następnym celem jest urokliwy cmentarz przy plaży Bronte-zdjęcia mówią same za siebie.
Nasz spacer wiedzie wciąż wzdłuż Oceanu, gdzie robimy kilka przystanków na zdjęcia i coś do jedzenia. Do CooGee Beach docieramy ok. 18tej i tam postanawiamy wsiąść w autobus, bo ja -szczerze mówiąc-nie jestem w stanie już iść do domu na piechotę. Moje łydki odmawiają posłuszeństwa i potwornie bolą ze skurczu. Poza tym pogoda się zmienia i zaczyna padać dokładnie wówczas kiedy chowamy się pod dachem przystanku. Bilet autobus kosztuje $3.75. To był piękny, owocny dzień....
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (52)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-04-14 17:55
Przepiekne miejsce.:)))
 
zula
zula - 2012-05-27 08:42
Zdjęcia piękne ,że aż dech zapiera !
 
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 325 wpisów325 201 komentarzy201 5225 zdjęć5225 8 plików multimedialnych8