W poniedziałek wielkanocny celem całodniowej wycieczki jest Royal National Park, niedaleko Sydney. Zaczynamy od spływu kajakowego. Cena wynajęcia jednego canoe jest zaporowa-$35 plus do tego dochodzi opłata za wjazd do Parku $11 od samochodu.
Po kajaczkach wyruszamy na wędrówkę do 'dżungli'. Gutek chce nam pokazać skalna półkę z której widok ma być oszałamiający. Idziemy ścieżką w lesie , idziemy, idziemy, i ...okazuje się ze już dawno przeszliśmy to wejście wgłąb lasu, skąd można zobaczyć klify i Ocean. Zatem wracamy przez następne 20 min do miejsca, w którym ma być jakiś pieniek i niepozorna ścieżka wgłąb lasu. Udaje się-i okazuje się ze była prawie na samym początku naszej wędrówki wiec robimy dodatkowo jakieś 2 km. Widok rzeczywiście jest fantastyczny i pierwsza reakcja po wyjściu z zarośli, skąd rozpościera się widok na Ocean to 'WOW". Takich skałek po drodze mijamy jeszcze 3. Roślinność zmienia się stopniowo na bardziej tropikalna, są liany, drzewa butelkowe, palmy i gigantyczne paprocie, prawie jak w lesie deszczowym. Naszym celem jest zejście ze wzgórza i klifu na sama plażę. Docieramy tam już o zmroku i czeka nas wędrówka pod gore w zupełnych ciemnościach, przy blasku telefonów komórkowych.
To był fantastyczny dzień, pełen przygód i balsamu dla oczu. Widoki są niezapomniane.