Nie zawsze to co najszybsze i najtansze jest najlepsze. Pociąg firmy Flix z Dusseldorfu ( odpowiednik flixbusa tylko po torach:) do Hamburga okazała się małym koszmarkiem- z zapchaną i zablokowaną toaletą, charczacym głosnikiem, z którego wydobywał się jakis niezidentyfikowany charkot pana zapowiadajacego (nawet Niemcy nie byli w stanie zidentyfikowac o czym jest mowa) i szalejąca grupa w przedziale obok, walaca w sciany, z głośną muzyką i wrzaskami. Zero konduktora i jakiegokolwiek nadzoru. Podróż przypominala mi jazde polskim pociagiem w czasach PRL w szczycie sezonu nad morze;)