Tym razem wybrałam Sobieszewo polecone przez gdańszczanina Mariuszka K. (pozdrawiam:) Poza tym zachęciło mnie dobre polaczenie bezpośrednie Rzeszów-Gdańsk, a potem autobusy spod samej kwatery! Właśnie! Znalazłam kwatery prywatne u pani Ewy za śmieszne pieniądze, tuż pod lasem, 1 km od plaży, a poza tym pod samym domem miałam przystanek autobusowy, wiec prawie codziennie jeździłam do centrum Gdańska. Na plażę chodziłam lasem, tuz obok był rezerwat-świetny na rower i spacery, ale po przeczytaniu artykułu o morderstwie studentki w jakimś lasku w Gdańsku, czułam się nieswojo...
Jednego dnia zrobiłam sobie wycieczkę rowerową na wschodni koniec wyspy (bo Sobieszewo to wyspa) Moim celem stał się rezerwat Mewia Łacha i ujście Wisły. Piękne miejsce, a w dodatku miałam prawdziwe szczęście jeśli chodzi o pogodę . Niestety, rower pani Ewy okazał się mieć upiorne siodełko, po którym długo nie mogłam wsiąść ponownie na ten pojazd.
W Gdańsku odkryłam kilka nowych miejsc, m.in. Browarnię po drugiej stronie Motławy, w której głównymi gośćmi byli Niemcy.W kwestiach odżywiania -przypadkowo natknęłam się na Bioway i dość często się tam żywiłam. Jest to wegetariański bar typu Greenway, ale niestety-sieć rozwinięta tylko w Trójmieście. Miałam tez okazję zobaczyć koncert na żywo rzeszowskiego Klezmer Bandu, w knajpie pod Aniołami nad Motławą w ramach cyklicznych wieczorów Jazz nad Motławą. O dziwo, imprezie towarzyszyła darmowa degustacja wina...(Pozdrawiam Mirka;)
Ciekawym doswiadczeniem byl powrot do czasów PRL-u za sprawa pewnej imprezy na Starym Miescie w Gdansku. Mozna bylo, m.in. przejechac sie za darmo starym Ikarusem-scenografia i kierowca iście z epoki! Mokasynki i białe skarpetki, ortalionowe spodnie, czapeczka bejsbolówka z napisem Solidarność (to o kierowcy), metalowy kasownik, muzyka a'la 'Sun of Jamaica"-po prostu zabawnie:) Zresztą-najlepiej oddadzą to zdjecia.
Pierwszy raz udało mi się zobaczyć Gdynię Orłowo i charakterystyczny cliff, rozsławiony przez serial 'Usta Usta". Rzeczywiście-bardzo urokliwe miejsce.
Reasumując-uwielbiam nasze wybrzeże po sezonie. Miałam już okazje być Karwii na początku czerwca i zdecydowanie polecam!!! Jest tak pusto i dziko, że po plaży biegają...dziki!:) W Sobieszewie wprawdzie nie było dzikiej fauny, ale brak tłumów rekompensował wszystko.